W sobotę, 28 października przypada liturgiczne święto Apostołów Szymona i Judy Tadeusza, a zarazem świętego Patrona naszego rezydenta, ks. Tadeusza Gorli. O życiu św. Judy Tadeusza nie wiemy prawie nic. Jedynie w Ewangelii czytamy, że był bratem apostoła Jakuba Młodszego. Nazywany jest także „bratem Pańskim”, choć nie wiadomo, jaki stopień pokrewieństwa łączył go z Jezusem. Prawdopodobnie jego matką była Maria Kleofasowa, o której wspominają Ewangelie (była ona przyrodnią siostrą Matki Pana Jezusa). Św. Juda Tadeusz wymieniany jest w ewangelicznych spisach apostołów, a także w opisie Ostatniej Wieczerzy (J 14,22). Tradycja podaje, że głosił Chrystusa m.in. w Mezopotamii i Persji, gdzie poniósł śmierć męczeńską, zabity pałkami. Jego ciało zostało z czasem przewiezione do Rzymu. Obecnie znajduje się w bazylice św. Piotra, gdzie do dziś doznaje wielkiej czci.

Kult św. Judy Tadeusza był żywy w wielu krajach – także w Polsce. Odbierał i nadal odbiera cześć jako patron od spraw trudnych i beznadziejnych.

W piątek, 27 października, obchodziliśmy 70. urodziny ks. proboszcza seniora, a w sobotę mieliśmy kolejną okazję do świętowania. Swoje imieniny obchodził nasz rezydent, ks. Tadeusz Gorla. Na wieczornej Eucharystii dziękowaliśmy Bogu za jego posługę w naszej wspólnocie, którą pełni od lipca br. Kilka słów wprowadzenia przed liturgią powiedział proboszcz, ks. Kazimierz Dullak, wymienił też dzisiejsze intencje mszalne. Imieninową Mszę św. sprawowali wszyscy trzej księża, a przewodniczył jej sam Solenizant. Słowem Bożym podzielił się z wiernymi nasz ks. proboszcz, zachęcając nas, abyśmy też byli apostołami (wzorem dzisiejszych patronów), choćby przez dobry przykład w rodzinie, środowisku pracy czy kręgu znajomych. Życzył także ks. Tadeuszowi dużo sił i zdrowia na kolejne lata, aby mógł dalej służyć swoją posługą i dużym doświadczeniem naszej wspólnocie.

Po Mszy św. przedstawicielki parafialnych wspólnot modlitewnych oraz osoby prywatne składały życzenia dostojnemu Solenizantowi. Część obecnych w kościele zwróciła uwagę na grupkę osób (nie z naszej parafii), która podeszła z kwiatami i serdecznymi życzeniami do ks. Tadeusza. Widać było, że jest on bardzo ucieszony jej obecnością. Na załączonych zdjęciach widać, że uśmiech nie schodził z jego twarzy. Jak się później okazało, były to osoby związane z naszym hospicjum, odpowiedzialne za kierowanie i funkcjonowanie tejże placówki. Ks. Tadeusz był przez lata kapelanem hospicjum i współpracował z tymi osobami.

Na zakończenie uśmiechnięty Solenizant poprosił zebranych, aby usiedli, bo będzie dłuższa przemowa. Najpierw podziękował księżom za obecność przy ołtarzu, parafianom za kwiaty i życzenia, zaś scholi za uświetnienie dzisiejszej liturgii swoim śpiewem (jego przyjaciel z archidiecezji częstochowskiej, ks. Stanisław, który wczoraj miał możliwość posłuchania naszej scholi, bardzo chwalił jej umiejętności). Wspomniał też o gościach z hospicjum. Ks. Tadeusz opowiadał, jak stara się pomagać naszym księżom w nawale obowiązków i godnie ich zastępować, kiedy jest taka potrzeba. Mówił o sprawowaniu Eucharystii, posłudze w konfesjonale, liturgii pogrzebowej, pracy w kancelarii parafialnej czy wreszcie pracy w ogródku wokół plebanii. Tę ostatnią „posługę” potwierdza pisząca te słowa, gdyż na własne oczy widziała, zgiętego w pół, ks. Tadeusza pracującego w ogródku.

Była też mała słodka niespodzianka od dzisiejszego Solenizanta. Każdy wychodzący z kościoła został poczęstowany przez lektora pysznymi cukierkami czekoladowymi (sprawdziliśmy – smakowały wyśmienicie).

Tekst: Róża Gorońska

Zdjęcia: Róża Gorońska i Marianna Stolarz